niedziela, 3 stycznia 2016



Hej, wiesz co? Zgubiłam życia sens.
Hej, wiesz że cholernie mi brakuje Cię?
Sama tego nie wiedziałam.
Uswiadomienie sobie tego zajęło mi dużo czasu.
Wcześniej temu zaprzeczałam,
jakbym oczy zamglone kłamstwem miała.

Kłamstwo było piękne, wspaniałe
Rozkoszowałam się jego każdym skrawkiem.
Byłam sama?
Nie.
Było ich wielu. Zbyt dużo a ja chciałam być sama.

Zawsze chciałam
być jedyna
być kochana
być adorowana
być rozpieszczana
być pieszczona

Pieszczona dotykiem, słowem, wzrokiem...
Ale Ty zniknąłeś.
Schowałeś się gdzieś za horyzontem.
Doskonale wiedziałam gdzie Byłeś
Dlaczego ,więc nie poszłam?
Dlaczego nie szukałam Cię tam ,gdzie wiedziałam, że byłeś?
Bałam się? Nie.
To było coś innego niż strach.
Wstydziłam się? Nie.
To było cos innego niż wstyd.
Może duma? pycha?
Nie wiem...
Na pewno to było cos złego, przerażającego.
To dalej trzyma mnie w sidłach swych
Nie chce puścić mnie...
Dlaczego?

Dlaczego sama do tego doprowadziłam?
Dlaczego się tak pogrążyłam?
Dlaczego sie tak wykończyłam?
Dlaczego tak chcę zniszczyć siebie?
Dlaczego Ciebie nie nienawidzę?
Dlaczego traktowałam swoje ciało jak puste płotno?
Dlaczego krzywdę zrobiłam krzywdę Ci?
Dlaczego Twoja krzywda rani mnie?

Boli...Boli...Boli...Boli mnie
Nawet nie wiem co,
lecz boli mnie....
Dlaczego, więc zagłębiam się w ten ból?
Dlaczego jestem jak ćma lecąca do światła, które okazuje się cimnością i śmiercią?
Dlaczego smierć okazuje się pustką?
Dlaczego nie przynosi ukojenia?
Dlaczego?!
Odpowiedz mi.
Odpowiedz!

...

Ratuj mnie.
Wyciągnij mnie z tej otchłani...
Złap mnie za rękę , wyciągnij z tej pustki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz